wtorek, 23 czerwca 2015

KILKA SŁÓW O KOŃCU GIMNAZJUM, KILKA SŁÓW O WAKACJACH


Dla wielu z Was zakończenie gimnazjum to śmieszna sprawa.. 
Poznajemy nowych ludzi, znajdujemy się w zupełnie nowym otoczeniu, a po 3 latach rozstajemy się.. I tak nie pamiętając wielu, wielu osób idziemy dalej do szkół średnich. I czym się tu martwić?-powiecie. A no może tym, że nadchodzi taki czas, gdzie trzeba pożegnać się ze swoimi przyjaciółmi.  Ja ze swoją przyjaciółką poznałam się prawie 10 lat temu w przedszkolu. Była to taka mała urocza blondyneczka z zielonymi oczyma i przeuroczym uśmiechu.


Mijały dni, mijały lata aż doszłyśmy do momentu gdzie trzeba się rozstać.
Nikogo nie będzie mi tak brakować, jak właśnie jej.. Przesiedziane 3 lata gimnazjum w jednej ławce, dzień w dzień śmiechy, chichy, przytulasy, durne wygłupy, żarty, dziwne sytuacje- mnóstwo, mnóstwo wspomnień, o których tylko na myśl pojawia się uśmiech.Czas pędzi dalej, nadchodzi szkoła średnia i mimo chęci utrzymania kontaktu, wiem że to już nie będzie to samo.
Mimo to będziemy próbować, a wakacje będą idealnym momentem na przeżycie kolejnych cudownych chwil.

 ~~*~~
Nie zapominajmy również o całej reszcie,
gdyż to właśnie z nimi lekcje nie stawały się aż tak nudne i niedorzeczne.
 Dziękuje również Wam!

~~*~~
 Wspomnę też o jeszcze jednej blondyneczce, z którą łączy nas, huhu...
wiele wspaniałych momentów. Jest to osoba, z którą nie ma nudy, i na którą zawsze mogę liczyć.
Na szczęście tu nasze relacje nie ulegną zmianie, a kontakt zostaje bez zmian.
W wakacje mamy wiele planów, które mam nadzieje zostaną zrealizowane i wiem, że tak też właśnie będzie.
 ~~*~~
Tak więc moi drodzy cieszmy się czasem, który możemy spędzić razem z przyjaciółmi,
cieszmy się tymi dwoma wolnymi miesiącami, jakimi są wakacje
i cieszmy się pięknymi chwilami, które udało nam się wspólnie przeżyć i które czekają nas w ten czas.
 
Ja życzę Wam cudownych, pełnych słońca i uśmiechu wakacji
oraz samych miłych wspomnień z przyjaciółmi! Trzymajcie się, cześć. :*

niedziela, 21 czerwca 2015

FRUITY SHINE (PEACH) NIVEA


Haj wszystkim! :* Mam dla Was kolejny godny uwagi produkt, mój ulubiony w ostatnim czasie -tym razem jest to bezbarwna pomadka do ust Fruity Shine 'Peach' z Nivea.


Pomadka ta ma piękny, świeży, naturalny zapach brzoskwini, porównywalny do zapachu balsamów z firmy EOS, 
jednakże nie posiada żadnego smaku. 
Świetnie się sprawdza, a ponadto jest bardzo wydajna. Sprawia, że nasze usta są nawilżone, odświeżone, lekko połyskujące. 
Co najważniejsze nie uczula i nie podrażnia.
Ma ładne, wygodne opakowanie, które możemy wszędzie ze sobą zabrać.


Bardzo polubiłam ten produkt, gości na moich ustach przez cały czas i z czystym sumieniem mogę go Wam polecić.
 
Tymczasem już się z Wami żegnam, widzimy się w przyszłym tygodniu,
tym razem w troszkę innym wydaniu. Do zobaczenia, Pa! :)

środa, 17 czerwca 2015

CAMOUFLAGE CREAM -CATRICE



 Witajcie! Postanowiłam zrobić dla Was recenzję Camouflage cream firmy Catrice, z którym zetknęłam się po raz pierwszy dość niedawno. Moje pierwsze wrażenie związane z nim to 'wielkie wow'. Produkt ten sprawdza się świetnie, jako korektor pod oczy, baza pod cienie, czy stosowany na różne przebarwienia lub wypryski. Dokładnie je kryje i utrzymuje się maksymalnie długo. Nie wyobrażam  sobie swojego codziennego makijażu bez jego użycia.
 
Posiadam go w kolorze 010 Ivory. Jest to, jeśli dobrze pamiętam najjaśniejszy odcień. Naprawdę idealnie dopasowuje się do mojej cery, wygląda naturalnie, a co najważniejsze nie podkreśla suchych skórek. Jak dla mnie bomba! 


I to na tyle w dzisiejszym poście, jeśli chcecie wiedzieć coś więcej o czym nie wspomniałam, gdyż zapewne zapomniałam to piszcie koniecznie w komentarzach.
 
W najbliższym czasie recenzje będą pojawiać się częściej lecz w krótszej formie, bardziej rzeczowej, gdyż wole dodawać krótsze posty, ale regularnie niż długie raz na miesiąc. Myślę, że Wam tak jak i również mi się to spodoba i zachęci Was do częstszego zaglądania na mojego bloga.
Do następnego, trzymajcie się. Pa! :*

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Q&A + CO ULEGNIE ZMIANIE?


 Witajcie kochani! Dziś przychodzę do Was z dość nietypowym postem, a mianowicie Q&A. Kiedyś prosiłam Was o zadawanie pytań na moim ask'u, tak też uczyniliście. Wiele pytań powtarzało się i pokrywało z innymi, dlatego też poszperałam odrobinę w internecie i dodatkowo znalazłam jeszcze kilka innych, po to abyście mogli poznać mnie lepiej i dowiedzieć się o mnie trochę więcej. ;)

Z pewnością zauważyliście również moją częstą nieobecność na blogu za co bardzo przepraszam. W związku ze zbliżającym się końcem roku szkolnego i wyborem nowej szkoły mam nawał nauki. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, ponieważ już pod koniec czerwca, a na początku lipca dużo rzeczy ulegnie zmianie. Co najważniejsze w najbliższym czasie, a może i już teraz totalnie zmieni się wygląd bloga, a tuż po zakończeniu roku szkolnego, tak więc w wakacje zasypie Was wszelakimi recenzjami i postami, które pojawiać się będą regularnie -przynajmniej dwa, trzy razy w tygodniu. 
Planuje również uatrakcyjnić bloga o większą ilość zdjęć, konkursy, challenge i wiele, wiele innych ciekawych rzeczy. 
~~*~~

A już teraz przechodzę do Q&A, czyli Questions and Answers:


1. Jak długo prowadzisz bloga?
Bloga prowadzę od bodajże 5 miesięcy. Pierwszy post jaki się ukazał pochodzi z 10 lutego. 

2. To Twój pierwszy blog, prowadziłaś jakiś wcześniej?
Nie to nie jest mój pierwszy blog, jaki prowadzę. Wcześniej miałam kilka innych, ale nie ujawniałam się z nimi, pisałam dla siebie. Wiedzieli o nim tylko i wyłącznie moi najbliżsi znajomi.

3. Dlaczego prowadzisz bloga, dlaczego taka, a nie inna tematyka?
Jak już wspominałam wcześniej od zawsze lubiłam pisać, czy to w internecie czy w pamiętniku (tak prowadziłam kiedyś pamiętnik, fajnie jest do niego zajrzeć po dłuższym czasie i wrócić to wszelakich chwil, momentów) a gdy naszła mnie chęć by zacząć znów pisać i miał to być temat, który naprawdę mnie interesuje, nie zastanawiałam się ani chwili dłużej. Ponadto oglądam wiele świetnych youtuberów, którzy są dla mnie wielką inspiracją i zachęcają mnie do pisania. 

4.Czym się interesujesz, co lubisz robić w wolnych chwilach?
W wolnych chwilach lubię pisać, malować, rysować, blogować, spacerować, czasami śpiewać no i oczywiście spotykać się ze znajomymi. Generalnie lubię robić to, co mnie uszczęśliwia i sprawia, że choć na chwile zapominam o otaczającym mnie świecie.

5. Jakiej muzyki słuchasz? Jaki jest Twój ulubiony artysta/zespół, bądź też piosenka?
Jeśli chodzi o ulubiony zespół, bądź też piosenkę no raczej takiej nie mam. Lubię słuchać wszystkiego co tylko wpadnie mi w ucho, nie zważając na to czy jest to pop, rock, jazz, house, rap, a nawet disco polo.W ostatnim czasie bardzo polubiłam piosenkę Adama Lamberta - Ghost Town lecz nie jest ona jedyną, jakiej słucham.

6. Wolisz oglądać filmy czy czytać książki? Dlaczego?
Uwielbiam oglądać wszelkiego rodzaju filmy, o ile nie jest to horror. Za horrorami niezbyt przepadam, gdyż uważam, że dziwnym uczuciem jest sztuczny strach wywołany tego typu filmami. Co do książek, lubię czytać, ale nie robię tego zbyt często.

7. Farbowałaś kiedyś włosy? Jeśli tak jaki był twój naturalny kolor?
Nigdy nie farbowałam trwale swoich włosów, zdarzało się jednak iż w czasie wakacji używałam szamponetek, co nie jest długotrwałym efektem. W ostatnim czasie zaczęłam rozjaśniać swoje włosy, używając żelu rozjaśniającego. Naturalnie jestem brunetką, natomiast teraz można by powiedzieć, że mój kolor podchodzi bardziej pod 'ciemny blond'
8.Jesteś poukładana czy roztargniona?
Jestem osobą lubiącą ryzyko, zabawę, spontaniczne działania, aczkolwiek lubię wiedzieć co wiąże się w konsekwencji ich wykonywania. Nie mam problemów ze samą sobą, wiem czego chcę i staram się do tego dążyć. Nigdy nie próbuje być na siłę kimś, kim nigdy nie zostanę. 

9.Co cenisz w ludziach, a co Cię w nich odpycha? 
W ludziach cenie sobie szczerość, ale nie chamstwo. Nie lubię ludzi ponurych, fałszywych i podłych w stosunku do innych lecz osoby miłe, radosne, uśmiechnięte, pełne życia.

10. Kim chciałabyś zostać w przyszłości? 
W przyszłości chciałabym zostać fotografem, jest to taka opcja alternatywna, gdyby coś poszło nie tak. Oczywiście swoją przyszłość wiążę również z blogowaniem jest to nieodłączny element mojego życia. 


        ~~*~~
~~*~~

wtorek, 26 maja 2015

Eyeliner -Wibo


Witajcie! :* Dziś przychodzę do Was z moim ulubionym produktem, a mianowicie jest to Eyeliner firmy Wibo. Ci którzy mnie znają, bądź też poznali dość niedawno, wiedzą że niezmiennie, bo od bodajże lat dwóch na moich powiekach goszczą kreski. Do wykonania ich na co dzień używam właśnie tego produktu, bądź kredki firmy Lovely o której możliwe, że wkrótce również Wam opowiem.

Eyeliner ten sprawdza się bardzo dobrze. Utrzymuje się dość długo, nigdy nie martwię się o to, że kreska w ciągu dnia ulegnie jakiejkolwiek deformacji. Oczywiście po kilkunastu godzinach zauważalne jest, że w pewien sposób się ona zmieni, kolor nie będzie tak intensywny jak na początku, aczkolwiek jest to naturalny afekt używania jakichkolwiek kosmetyków. Jest bardzo trwały, wydajny, niedrogi, dość intensywny, szybko wysycha, nie odbija i nie rozmazuje się na powiece, nie uczula, nie podrażnia.

Co do pędzelka jest długi, cienki lecz nie przesadnie. Idealnie się spisuje przy rysowaniu kresek i ich wypełnianiu. Jak dla mnie naprawdę produkt na plus.



Dorzucam jeszcze kilka zdjęć dla potwierdzenia efektywności produktu.


Cena: ok 8zł

piątek, 15 maja 2015

Maybelline Affinitone - puder


 Hej kochani! :* Dziś mam dla Was krótką recenzję pudru Affinitone firmy Maybelline. Jak już wspominałam we wcześniejszym poście, a mianowicie haul'u (klik) kupiłam go na promocji -49% w Rossmanie za połowę ceny, w odcieniu '03 light Sand Beige'. 

Jest to puder, który doskonale sprawdza się przy wykończeniu makijażu. Nie sprawia, aby nasza cera wyglądała na nienaturalnie obsypaną pyłkiem, czy przyklepana toną pudru. Daje naszej skórze ładny, naturalny wygląd, dzięki czemu jest promienna i rozświetlona. Lekki, delikatny, matujący, nie nadający efektu maski, dopasowuje się do koloru naszej cery. Niestety efekt nie jest długotrwały, produkt utrzymuje się dość krótko lecz nie uważam tego za jakiś ogromny minus, bo zawsze możemy przypudrować naszą twarz raz jeszcze w ciągu dnia. 
 Co do opakowania jest solidnie wykonane, ma dobre zamykanie, dzięki czemu produkt nie jest narażony na otwarcie i zniszczenie, posiada lusterko, co bywa bardzo przydatne. Ma również gąbeczkę, niestety nijak nadaje się ona do używania, jest wykonana ze skórzastego, śliskiego materiału, co uniemożliwia nam nałożenie produktu i rozprowadzenie go na twarzy. Dlatego też używam gąbeczki z swojego poprzedniego, a mianowicie: klik

 Sprawdza się fajnie, używam z wielką przyjemnością i uważam, że warto go wypróbować. Osobiście, jak najbardziej polecam.


Cena: ok 30zł (15zł na promocji w Rossmanie)

piątek, 8 maja 2015

Sunkiss L'Oreal -żel rozjaśniający


 Witajcie, dziś przychodzę do Was z bardzo fajnym produktem, a jest to mianowicie żel rozjaśniający Sunkiss L'Oreal. Miałam z nim już do czynienia w wakacje, gdy po raz pierwszy rozjaśniałam włosy. Niedawno znów się na niego skusiłam i jestem bardzo zadowolona z jego działania. A dziś pokaże Wam jego skład, zastosowanie oraz efekty, które uczynił za drugim razem, jak i za pierwszym.


Naturalnie jestem brunetką, a moje włosy przed jakimikolwiek zastosowaniami czy to żelu rozjaśniającego, czy farby wyglądały tak:


Po pierwszym zaś zastosowaniu:

A teraz już po drugim zużyciu produktu:

Myślę, że efekt jest naprawdę imponujący. Dużym plusem produktu jest jego długotrwałość oraz to, że nie niszczy włosów, a kolor jak sami widzicie jest naprawdę ładny. Wiele osób w ostatnim czasie zwraca mi uwagę na to, że mam bardzo fajny kolor włosów.

 Sam w sobie produkt wygląda tak:
(pokaże Wam dokładnie opakowanie, jego skład i zastosowanie)

 




Jego używanie jest banalnie proste. Nanosimy żel całościowo na suche włosy lub wybrane przez nas pasma. Nie zapominajmy o założeniu rękawiczek, będą one chronić nasze dłonie. Po zaaplikowaniu produktu, rozczesujemy włosy i pozostawiamy do wyschnięcia. Efekt będzie jeszcze mocniejszy, jeśli wyeksponujemy swoje włosy na słońcu, bądź użyjemy suszarki. Ja przejechałam włosy prostownicą o delikatnej temperaturze, dodatkowo obsuszyłam je suszarką. (zdjęcia zrobione po 2dniu stosowania)

 Produkt możecie zakupić w różnych cenach, ponieważ pierwsze opakowanie wyniosło mnie 32zł, natomiast teraz kupiłam go za 8zł w Naturze. Wystarcza na maksymalnie 4 użycia, nakładamy go w odstępie 2-3dni, aczkolwiek jestem człowiekiem niecierpliwym dlatego też zrobiłam to z dnia na dzień.




I to na tyle. Uważam, że warto jest przetestować ten żel i dodać odrobinę blasku naszym włosom, szczególnie w sezonie wiosenno-letnim. 
Mam nadzieję, że trochę Wam pomogłam i zapraszam do kolejnego posta! Trzymajcie się, cześć :*

sobota, 2 maja 2015

Haul + kilka informacji


 Witajcie po krótkiej przerwie.;) Z pewnością zauważyliście, że przez jakiś czas nic nowego na moim blogu się nie pojawiło, ale jak już mówiłam miałam egzaminy, mnóstwo nauki, a dodatkowo wszelkie sprawy do załatwienia w nowej szkole. Lecz nie obawiajcie się, ponieważ od dzisiaj wszystko wraca do normy, jedyne co może się zmienić jest to, że środowe posty przez pewien czas będą przenoszone na wtorek, bądź czwartek.


 A dziś przychodzę do Was z rzeczami, które udało mi się nabyć w ostatnim czasie, ponieważ jak pewnie wiecie pojawiło się wiele ciekawych promocji, na które warto zwrócić uwagę. Dlatego też zapraszam Was to obejrzenia tego, co udało mi się zdobyć między innymi w Naturze, czy też Rossmanie.;)


1. Garnier fructis Fresh (do włosów normalnych, szybko przetłuszczających się). Ten szampon kupiłam w Rossmanie, jednakże nie na promocji. Produkt jako tako fajnie się sprawdza, nie jest on moim ulubieńcem, ale mimo to czasami do niego powracam. Jest gęsty, dobrze się pieni, nawilża i pozostawia włosy w dobrym stanie, nie sprawia aby szybciej się przetłuszczały. Kupiłam go za 11-12zł.

2. Syoss volume lift. Recenzje tego szamponu mieliście okazje zobaczyć na moim blogu, a jeśli jeszcze nie dotarliście do niego to zapraszam tutaj: klik. Zakupiłam go spontanicznie, w momencie stania przy kasie, gdzie był przeceniony na ok. 8zł w Rossmanie. Sprawdza się dobrze, ale tylko podczas sporadycznego używania, nie jest stworzony to codziennej pielęgnacji, mimo to o lubie.

3. Rimmel Match Perfection podkład uwielbiany przeze mnie. Kupiłam go na promocji -49% w Rossmanie, a więc za niecałe 15zł. Jest naprawdę świetny, lekki, fajnie się sprawdza, jeśli chcecie dowiedzieć się o nim czegoś więcej to zapraszam tutaj: klik.

4. Maybelline Affinitone, puder w odcieniu '03 light sand beige'. Produkt ten również kupiłam na promocji -49% w Rossmanie, za ok 15zł. Większość zakupionych przeze mnie rzeczy miałam okazję już przetestować, z tym pudrem jeszcze się nie spotkałam. Jest to naprawdę świetny produkt, który polecam i którego recenzji możecie spodziewać się już niebawem.

5. Wibo- eye liner, ten produkt używam od kiedy tylko zaczęłam swoją przygodę z rysowaniem kresek. Sprawdza się fenomenalnie, jest wytrzymały i nie wyobrażam sobie używać innego produktu. Kupiłam go w Rossmanie w normalnej cenie za 8zł.

6. Z tym produktem mam niemały problem, gdyż odkryłam go w Naturze, a nie ma on ani nazwy, ani firmy. Po prostu napisane jest 4D smart girls, get more. Jest on dostępny w trzech wydaniach: czarno, granatowo i różowo białym. Jak widzicie ja mam wersje granatowo-białą, jest naprawdę fajny. Świetnie wydłuża, pogrubia i daje efekt sztucznych rzęs, a kosztuje tylko 7-8zł. Jestem zachwycona!

7. Lovely 'eye liner' -kredka, konturówka do oczu. Używam jej również od momentu, gdy zaczęłam rysować kreski. Jest ona nieodłącznym elementem mojego codziennego makijażu, stosuje ją na co dzień do szkoły. Sprawdza się fajnie, aczkolwiek jest to tylko kredka więc ściera się w ciągu dnia. Kupiłam ją w Rossmanie za ok 7zł

8, 9...

10. L'Oreal Paris, Casting Sunkiss żel rozjaśniający. Uwielbiam ten produkt, używałam go po raz pierwszy w wakacje, a teraz znów się na niego skusiłam. Gdy kupiłam go po raz pierwszy zapłaciłam ok 32zł, teraz jedyne 8zł w Naturze. Daje fajny, stopniowy, trwały efekt rozjaśnienia, a przy tym nie niszczy naszych włosów, jestem nim zachwycona przy każdym kolejnym użyciu. Jeśli szukacie czegoś co stopniowo rozjaśni wasze włosy i nada im blasku oraz fajnego odświeżenia to polecam Wam ten świetny produkt!

sobota, 18 kwietnia 2015

Mgiełka do ciała - Playboy


 Witajcie! :* Dziś nie przypadkiem wybrałam ten produkt. Jego recenzja będzie dość krótka, ponieważ w przyszłym tygodniu wtorek, środa, czwartek pisze egzaminy co wiąże się z małą ilością czasu, który mogę Wam poświęcić. Jestem totalnie pochłonięta nauką. Od razu też chciałabym poinformować, że w środę nic nowego na moim blogu się nie pojawi, jest to również spowodowane testami. Nie miejcie mi tego za złe,
ponieważ w sobotę w rekompensacie dodam z pewnością coś ekstra.
Tak więc nie przedłużając, przejdźmy do mgiełki do ciała Body Mist, Coty 'Paradise Flower, Freesla & Sexy Musk Accords' firmy Playboy,
który dostałam jako prezent urodzinowy od przyjaciółki.

Mgiełka ta pachnie pięknie, lekko, świeżo, słodko i przyjemnie. Otula nasze ciało przyjemnym zapachem i utrzymuje się dość długo. Nie jest drażniąca, a jej opakowanie pozwala na wrzucenie produktu do torby i cieszeniem się nim w każdym wybranym przez Nas momencie. Dostępna jest w Rossmanie, czy innych sklepach w formie 200ml. Co do ceny nie jestem pewna, ponieważ jak już mówiłam dostałam ją w prezencie, tak więc musiałybyście sprawdzić ją same.

Osobiście jestem zauroczona tym zapachem, z przyjemnością używam jej przed jakimkolwiek wyjściem, dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak Wam ją polecić. ;)

U W A G A : 
Przypominam że od 8 do 30 kwietnia, możecie zadawać mi pytania na ask.fm, 
dotyczące bloga, różnych produktów, jak i mojej osoby.
Na koniec zbiorę wszystkie pytania i dodam osobny post z odpowiedziami na nie. 
Więc jeśli macie jakiekolwiek pytanie skierowane do mnie zapraszam tutaj: klik
wystarczy tylko, że przed nim umieścicie --> [P], 
będę wtedy wiedzieć, które pytania brać pod uwagę.
(np. [P] Jak długo prowadzisz bloga? )


Na koniec chciałabym podziękować za 4 000 wyświetleń, jesteście wspaniali! :*  

środa, 15 kwietnia 2015

Odświeżający żel oczyszczający -Garnier


 Jeszcze nie tak dawno podzieliłam się z Wami recenzją żelu oczyszczająco-rewitalizującego z Garniera, który możecie zobaczyć raz jeszcze tutaj: klik, niestety niedługo po tym produkt ten szybko się skończył. Postanowiłam więc wypróbować czegoś nowego, co jeszcze do tej pory nie zostało przeze mnie przetestowane. Będąc w Rossmanie natrafiłam oczywiście na żele z Garniera, gdzie znalazłam się w kłopotliwej sytuacji, a mianowicie stałam przez jakiś czas wpatrując się w nie i zastanawiając, który z nich wybrać. I w tym oto momencie przypomniałam sobie iż któraś z Was pisała mi w komentarzu właśnie o tym produkcie. Zaciekawiona efektów jego stosowania, postanowiłam go kupić.
 Tak więc dziś postaram się Wam opowiedzieć coś więcej o tymże odświeżającym żelu oczyszczającym z Garniera

Zacznę może od tego, że całość znajduję się w wygodnym, poręcznym opakowaniu z dozownikiem w formie pomki, ułatwiającym wydobycie określonej przez Nas ilości produktu, a dodatkowo ułatwiającym szczelne zamknięcie, zapewniające że nic Nam z niego nie wycieknie. Zapach żelu nie jest drażniący, odznacza się delikatną nutką winogron, niestety lekko chemiczną.
Produkt ten jest delikatny, wydajny ponadto dobrze się pieni, całkiem ładnie pachnie, nie wysusza, nie zapycha, nie ściąga skóry, redukuje przetłuszczanie się strefy T, nie uczula, nie podrażnia, łatwo spłukuje się z twarzy, a dodatkowo jest niedrogi. 

Jak dla mnie naprawdę dobrze sprawdza się podczas codziennej pielęgnacji. Jest to moje pierwsze opakowanie i używam go rano, jak i wieczorem. ;)


U W A G A : 
Przypominam że od 8 do 30 kwietnia, możecie zadawać mi pytania na ask.fm, 
dotyczące bloga, różnych produktów, jak i mojej osoby.
Na koniec zbiorę wszystkie pytania i dodam osobny post z odpowiedziami na nie. 
Więc jeśli macie jakiekolwiek pytanie skierowane do mnie zapraszam tutaj: klik
wystarczy tylko, że przed nim umieścicie --> [P], 
będę wtedy wiedzieć, które pytania brać pod uwagę.
(np. [P] Jak długo prowadzisz bloga? )


Cena: ok 12zł

sobota, 11 kwietnia 2015

Dry Shampoo Batiste -tropical


 Witajcie. :* Dziś przychodzę do Was z recenzją suchego szamponu, który jeszcze nie tak dawno trafił w moje ręce i który mieliście okazję zobaczyć na moim blogu (dla tych, którzy nie widzieli link tutaj: klik), a mianowicie jest to Dry Shampoo Batiste, tropical. Wybrałam właśnie ten, ponieważ jego zapach jest nieziemski, dla niektórych może on być zbyt intensywny, ale jak dla mnie jest ok.
  Tak więc nie przedłużając przejdźmy do jego działania, ponieważ zapach i wygląd nie jest najważniejszy, a chciałabym opowiedzieć Wam zarówno o plusach, jak i minusach, które niestety również posiada, dlatego też zaczynajmy.

  Od tego typu produktów nie wymagam zbyt wiele, ponieważ jest to tylko suchy szampon, który nie jest stworzony to tego, aby działać cuda na naszych włosach lecz do ich odświeżenia w sytuacjach awaryjnych, niespodziewanych, nie zaplanowanych przez Nas wcześniej. Więc gdy go kupiłam i użyłam po raz pierwszy, naprawdę mnie zaskoczył. Różnił się działaniem od wcześniej stosowanych przeze mnie produktów typu: Syoss czy Isana, a mianowicie sprawdzał się fenomenalnie. Tak więc produkt ten odświeża nasze włosy niebywale dobrze, pozostawia je świeże, miękkie i miłe w dotyku przez naprawdę długi czas, jest dość wydajny, nie podrażnia skóry głowy, nie skleja naszych włosów i unosi je u nasady, tak więc dodaje również objętości.

 Jak już wspominałam ma on również minusy, a dokładniej jeden minus, który w tej wersji dla brunetek bywa dość uciążliwy. Mam tu na myśli jego wyczesywanie, ponieważ po jego nałożeniu nasze włosy stają się siwe i musimy się trochę natrudzić, aby tego efektu się pozbyć. Ale który suchy szampon tego nie robi? Dlatego warto się trochę pomęczyć nad jego wyczesywaniem, bo sprawdza się naprawdę dobrze.

 Osobiście jestem z niego zadowolona, jest to moje pierwsze opakowanie i z pewnością nie ostatnie. Zamierzam wytestować pozostałe wydania suchych szamponów z Batiste, tak więc jeszcze nie raz na moim blogu o nich usłyszycie.



Cena: 15-17zł 
(od niedawna dostępny w Rossmanie)

środa, 8 kwietnia 2015

Big Volume Explosion 'Eveline' -maskara


 Dziś przychodzę do Was z maskarą Big Volume Explosion firmy Eveline. W ostatnim czasie produkty z tejże firmy bardzo przypadły mi do gustu, a w szczególności tusze do rzęs, które są naprawdę świetne. Gdy zakończyłam używanie poprzedniej maskary z Maybelline
(a była to właśnie ta --> klik), postanowiłam nabyć coś nowego, ale niezbyt drogiego i ku mojemu szczęściu natrafiła właśnie na nią.

 Produkt, jak już mówiłam jest świetny i godny polecania. Doskonale wydłuża, podkreśla i podkręca rzęsy, a przy tym je pogrubia. Co ważne nie osypuje, nie kruszy, nie rozmazuje się ani nie pozostawia 'efektu pandy pod oczami', wręcz przeciwnie.
Maskara ta nie skleja naszych rzęs, pięknie je rozczesuje, łatwo się zmywa, a jej cena zachęca do kupna.
 Początkowo może Was zniechęcić jej 'wielka szczota', ale bez obaw u mnie sprawdziła się fenomenalnie, jedynie przy malowaniu dolnych rzęs delikatnie brudziła dolną powiekę lecz z łatwością udawało mi się pozbyć niechcianego efektu.

Minusów, jako takich nie zauważyłam. Jestem w trakcie jej używania, jest to moje pierwsze opakowanie, a efekty stosowania tego właśnie produktu są naprawdę imponujące. Z przyjemnością Wam ją polecam. ;)


U W A G A : 
Od dnia dzisiejszego do 30 kwietnia, możecie zadawać mi pytania na ask.fm, 
dotyczące bloga, różnych produktów, jak i mojej osoby.
Na koniec zbiorę wszystkie pytania i dodam osobny post z odpowiedziami na nie. 
Więc jeśli macie jakiekolwiek pytanie skierowane do mnie zapraszam tutaj: klik
wystarczy tylko, że przed nim umieścicie --> [P], 
będę wtedy wiedzieć, które pytania brać pod uwagę.
(np. [P] Jak długo prowadzisz bloga? )


Cena: 15zł

sobota, 4 kwietnia 2015

Podkład Match Perfection -Rimmel


 Cześć Wam! ;) W kolejnym już sobotnim poście, przychodzę do Was z podkładem Match Perfection marki Rimmel.

 Lecz najpierw korzystając z okazji, chciałabym życzyć wszystkim
ciepłych, radosnych świąt Wielkiej Nocy spędzonych u boku rodziny i przyjaciół
oraz pięknej pogody, która mam nadzieję będzie Nas rozpieszczać przez te dni
i przyniesie dużo, dużo słońca. :*

 Tak więc zaczynajmy. Podkład Rimmel Match Perfection jest przede wszystkim lekkim produktem idealnym na wiosenno-letnie dni. Jego krycie nie jest powalające, a formuła sama w sobie bywa lejąca, co wielu może nie przypaść do gustu. Jednakże skóra po jego nałożeniu wygląda na świeżą i promienistą, a duża baza odcieni pozwala na znalezienie odpowiedniego dla nas koloru.
Co do trwałości, nie jestem do końca przekonana, ponieważ sam produkt bez delikatnego przypudrowania, dość szybko się ściera, ponadto cera po jego nałożeniu lekko się świeci.

Mimo to nie zapominajmy, że podkład ten jest podkładem dobrym, do którego z chęcią powracam. Jest delikatny, nie podkreśla suchych skórek, a po przypudrowaniu całkiem długo się trzyma i nie daje 'efektu maski'. Ponadto jego opakowanie z dozownikiem w formie pompki świetnie się sprawdza. Uważam więc, że produkt ten zasługuje na pochwały. Osobiście posiadam go w odcieniu 100 ivory i jestem z niego zadowolona. ;) 

Cena: ok. 38zł

środa, 1 kwietnia 2015

Balsam do ciała Body Lotion -Playboy


  Hej kochani :* W dzisiejszym poście podzielę się z Wami opinią na temat balsamu do ciała Play It Sexy, Body Lotion -Playboy. Natrafiłam na niego zupełnie przypadkiem w Rossmanie, podczas gdy błąkałam się po sklepie w poszukiwaniu jakiegoś dobrego, ale niezbyt drogiego balsamu. Do jego kupna zachęcił mnie przede wszystkim cudowny, słodki, waniliowy zapach, któremu nie idzie się oprzeć. Jako iż moja skóra po stosowaniu różnych produktów dermatologicznych była lekko przesuszona, zależało mi również na dobrym jej nawilżeniu. Balsam ten, był jednym z moich pierwszych produktów z marki 'Playboy'. Ku memu zdziwieniu okazał się być świetnym produktem, naprawdę jestem zadowolona z jego stosowania.

 Produkt sam w sobie ma lekką, kremową, ale nielejącą się konsystencję. Wchłania się dość szybko, a co najważniejsze porządnie nawilża i otula naszą skórę pięknym zapachem, który utrzymuje się bardzo długo, można by powiedzieć, że praktycznie przez cały dzień. Jest dość wydajny. Co do ceny zdania są podzielone, jednakże jak dla mnie cena ze względu na jego działanie jest całkiem przyzwoita.

 Jedynym minusem może być, nie tyle co jego opakowanie, a raczej wydobycie z niego końcówki balsamu, aczkolwiek jak dla mnie nie jest to jakiś istotny problem i wcale nie powinno Was to zniechęcać do jego kupna.

 Jestem zachwycona jego zapachem i oczarowana działaniem, tak więc jest on moim ulubionym balsamem do ciała, który z przyjemnością stosuje i który dziś Wam polecam. ;)


Cena: ok 15zł

niedziela, 29 marca 2015

Szampon Volume Lift 'Syoss' +mini haul


 Witajcie :* Z góry chciałam Was przeprosić za brak środowego i sobotniego posta. Nie udało mi się go dodać, gdyż miałam drobne problemy z komputerem co wiązało się z brakiem internetu, dostępu do zdjęć oraz bloga. Mam nadzieję, że więcej się to już nie powtórzy i bez problemu będę mogła dla Was pisać i dodawać wszelakie recenzje. Dlatego dziś w rekompensacie mam dla Was 2 w 1, a mianowicie recenzję szamponu  
Volume Lift z Syossa i mini Haul.


I: Szampon Volume Lift Syoss

 Najpierw zacznę od szamponu Syoss. Ma kremową, dość gęstą konsystencję, ładnie pachnie, dobrze się pieni, jest delikatny. Początkowo nadawał objętości, odświeżał i pielęgnował, sprawiał że włosy wyglądały pięknie, jak po wizycie u fryzjera, niestety im dłużej go używałam, tym bardziej mnie zawodził.  Po pewnym czasie stosowania produktu, zauważyłam, że moje włosy szybciej zaczęły się przetłuszczać, czego nie znoszę i co bywa dla mnie uciążliwe, dlatego też jestem sceptycznie nastawiona to tego szamponu, a czy będę stosować go dalej stoi pod wielkim znakiem zapytania. Możliwe, że jeszcze kiedyś do niego powrócę, ale nawet jeśli, to nie będę używać go codziennie, a raczej raz na jakiś czas.


Cena: 15zł 



II: mini Haul
Drugą częścią dzisiejszego posta jest mini haul, w którym pokażę Wam, 
jakie skarby wpadły ostatnio w moje ręce i dlaczego, zapraszam do czytania i oglądania.

Masz taki sam produkt, bądź zastanawiałaś się nad jego kupnem? 
Napisz mi o tym koniecznie pod postem w komentarzu! ;)
  

~~~*~~~

* dwie maseczki: masło kakaowe- maseczka odżywcza oraz maska nawilżająca - Ziaja
 Cena: za jedno opakowanie 1-2zł

Stosowałam już wcześniej maskę nawilżającą z Ziaji (produkt zielony) i byłam zadowolona, dlatego też powróciłam do niej raz jeszcze, a dodatkowo zaopatrzyłam się w maseczkę odżywczą (produkt brązowy), uwielbiam masło kakaowe więc nie mogłam jej nie kupić.




*suchy szampon Dry Shampoo Batiste-tropical.
 Cena: 15zł

 Z zakupu tego produktu jestem chyba najbardziej zadowolona. Czekałam, aż Batiste będą dostępne w Rossmanie i w końcu się spełniło. Jestem naprawdę prze-szczęśliwa, że w końcu udało mi się go dorwać. Jest fenomenalny, a jego zapach powalający! :3

  


* szampon odbudowujący Ultra Doux z Garniera, olejek z awokado i masło karite.
Cena: 8-10zł

Jak już wcześniej wspominałam, uwielbiam ten szampon, więc chyba nikogo nie zdziwi, że znów go kupiłam. Jeśli nie widzieliście jeszcze recenzji na temat tego produktu to zapraszam tutaj: klik




*odświeżający żel oczyszczający Essentials z Garniera
 Cena: 13zł

Po skończeniu żelu oczyszczająco rewitalizującego, postanowiłam wypróbować czegoś nowego. Tak też natrafiłam na ten zielony, winogronowy żel z Garniera. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o moim poprzednim żelu, zapraszam tutaj: klik





* lakier do paznokci Fashion Studio z Astora
Cena: 5zł (na promocji w Rossmanie)


 Ostatnim już produktem kosmetycznym jest lakier do paznokci z Astora w kolorze 314. Szukałam jakiegoś dobrego, ale niezbyt drogiego lakieru i na moje szczęście natrafiłam na właśnie ten. 


~~~*~~~

 I to już wszystko. 
Dziękuje Wam za poświęconą uwagę i zapraszam do czytania kolejnego, środowego posta, 
tym razem pojawi się na moim blogu bez żadnych opóźnień, do zobaczenia! ;) 

sobota, 21 marca 2015

Żel oczyszczająco, rewitalizujący -Garnier


 Cześć Wam! :* Dziś przychodzę do Was z jednym z moich ulubionych żeli do mycia twarzy, a mianowicie jest to żel oczyszczająco, rewitalizujący Fruit Energy z Garniera Jak już wspominałam jest on moim ulubionym produktem do mycia twarzy, używam go nieprzerwanie od jakiegoś czasu i jestem nim mile zaskoczona.

 Produkt sam w sobie ma żelową, bezbarwną konsystencję, pachnącą nieziemsko owocami granatu i grejpfruta. Jest delikatny i co najważniejsze nie podrażnia naszej skóry. Eliminuje zaczerwienienia i niechciane sebum na twarzy przez co matuje, ale nie wysusza. Odświeża, pobudza, oczyszcza, a dodatkowo świetnie się pieni i jest bardzo wydajny, a jego opakowanie i dozownik w formie pompki świetnie się sprawdza.

 Naprawdę jestem bardzo zadowolona z tego żelu, zużyłam jakieś 3-4 opakowania i nadal jestem w trakcie jego używania. Stosowany rano tuż po przebudzeniu, jak i wieczorem świetnie sprawdza się na mojej skórze, polecam każdemu! ;)
 

 Cena: ok 17zł
 (bądź 12zł na promocji w Rossmanie)

środa, 18 marca 2015

Maybelline 'The Rocket' -maskara


 Witajcie. :* W kolejnym już poście chce pokazać Wam co sądze o maskarze Maybelline the Rocket volume express.  Dziś będzie dość krótko z powodu moich małych problemów zdrowotnych, co wcale nie oznacza, że post ten będzie nieciekawy (przynajmniej mam taką nadzieję :p), tak więc zaczynajmy. :)

 Maskara sama w sobie jest dość trwała, nie kruszy, nie osypuje się, nie pozostawia osadu na dolnej powiece, nie skleja rzęs, nadaje im lekkiej obiętości. Ma dużą, masywną, sylikonową szczoteczkę i jedyne do czego mogę się przyczepić jest to, że uniemożliwia ona maksymalne wydłużenie, ponieważ nie jest zbyt precyzyjna, tzn. że przy krótkich rzęsach jest fenomenalna, problem zaczyna się przy rzęsach długich, gdzie nie da się nią dociągnąć do końca, myślę że spowodowane jest to właśnie tą szczoteczką.

 Podsumowując produkt ten posiada dużo plusów, a jedynym minusem jest jego gruba, twarda szczota lecz mimo to nie sprawia większych problemów i jest godna polecenia. ;)   



Efekt użycia maskary Maybelline The Rocket:

Cena: 30zł

środa, 11 marca 2015

'Dove' odżywczy żel pod prysznic


  W dzisiejszym poście opowiem Wam odrobię o odżywczym żelu pod prysznic z Dove. Natrafiłam na niego w Rossmanie, a do jego kupna skusiła mnie niska cena i piękny, aromatyczny zapach. Jak widzicie posiadam opakowanie o zawartości 250ml. Produkt ten jest bardzo wydajny i starcza na długi czas. Dostępny jest również w wielu innych zapachach.

 Już od pierwszego użycia, zakochałam się w tym produkcie i nie wyobrażam sobie nie używać go podczas kąpieli. Jest delikatny, świetnie myje, a przy tym nie wysusza naszej skóry ani nie podrażnia, nawilża oraz odżywia, pozostawiając ją gładką i pachnącą przed długi czas. 


 Jestem bardzo zadowolona z tego produktu i z czystym sumieniem mogę Wam go polecić. Cena jest przystępna, a produkt wart uwagi. ;)
 
Cena: ok 10zł za 250ml.

sobota, 7 marca 2015

My daily makeup


 Witajcie! :* W tym poście pokażę Wam krok po kroku, swój codzienny makijaż. 
Tak więc nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić Was do czytania.
 Masz taki sam produkt, bądź wykonujesz podobny makijaż? Napisz mi o tym koniecznie w komentarzu pod postem! ;)


Krok 1: Na samym początku tuż przed makijażem, nakładam krem nawilżający, po czym czekam 3-4min aż wchłonie się w skórę. Pamiętajcie krem to podstawa! Możecie użyć np. kremu z Isany, BodyCreme, tak jak zrobiłam to ja. 


Krok 2: Jako pierwszy na naszą twarz trafia oczywiście podkład, w tym wypadku użyłam Rimmel Match Perfection. 


Krok 3: Następnie używam jasno brązowego cienia z mini paletki Mels. Nakładam go na załamaniu powieki, w zewnętrznym kąciku oka.


Krok 4: Kreska, do jej wykonania używam kredki z Lovely. Najpierw obrysowuje linię rzęs, następnie robię tak zwany dziubek, ptaszek pod odpowiednim kątem i łącze w całość


Krok 5 i krok 6: Wypełniam brwi kredką z Essence oraz maluje rzęsy maskarą z Eveline. Pamiętajcie, aby wasze brwi nie były zbyt mocno podkreślone, a rzęsy nie wyglądały sztucznie.


Krok 7: Podkreślam kości policzkowe, czyli używam różu z L'Oreala




Krok 8: Przypudrowuje okolice nosa, czoła i brody, tak zwaną strefę T. Używam Synergen Compact Powder


Krok 9: Następnie nadaje lekkiego koloru moim ustom pomadką z Delii


Krok 10: Ostatnim krokiem jest prostowanie i układanie włosów, co oczywiście możecie potraktować jako krok dodatkowy.


 I to na tyle, jeśli chodzi o mój codzienny makijaż.
Nie powinien Wam sprawić jakichkolwiek problemów, jest prosty i nie wymaga niewiadomej ilości produktów, 
tak więc zachęcam Was do jego wypróbowania i zapraszam do komentowania i czytania kolejnych postów. 
Do zobaczenia!

endiies