sobota, 18 kwietnia 2015

Mgiełka do ciała - Playboy


 Witajcie! :* Dziś nie przypadkiem wybrałam ten produkt. Jego recenzja będzie dość krótka, ponieważ w przyszłym tygodniu wtorek, środa, czwartek pisze egzaminy co wiąże się z małą ilością czasu, który mogę Wam poświęcić. Jestem totalnie pochłonięta nauką. Od razu też chciałabym poinformować, że w środę nic nowego na moim blogu się nie pojawi, jest to również spowodowane testami. Nie miejcie mi tego za złe,
ponieważ w sobotę w rekompensacie dodam z pewnością coś ekstra.
Tak więc nie przedłużając, przejdźmy do mgiełki do ciała Body Mist, Coty 'Paradise Flower, Freesla & Sexy Musk Accords' firmy Playboy,
który dostałam jako prezent urodzinowy od przyjaciółki.

Mgiełka ta pachnie pięknie, lekko, świeżo, słodko i przyjemnie. Otula nasze ciało przyjemnym zapachem i utrzymuje się dość długo. Nie jest drażniąca, a jej opakowanie pozwala na wrzucenie produktu do torby i cieszeniem się nim w każdym wybranym przez Nas momencie. Dostępna jest w Rossmanie, czy innych sklepach w formie 200ml. Co do ceny nie jestem pewna, ponieważ jak już mówiłam dostałam ją w prezencie, tak więc musiałybyście sprawdzić ją same.

Osobiście jestem zauroczona tym zapachem, z przyjemnością używam jej przed jakimkolwiek wyjściem, dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak Wam ją polecić. ;)

U W A G A : 
Przypominam że od 8 do 30 kwietnia, możecie zadawać mi pytania na ask.fm, 
dotyczące bloga, różnych produktów, jak i mojej osoby.
Na koniec zbiorę wszystkie pytania i dodam osobny post z odpowiedziami na nie. 
Więc jeśli macie jakiekolwiek pytanie skierowane do mnie zapraszam tutaj: klik
wystarczy tylko, że przed nim umieścicie --> [P], 
będę wtedy wiedzieć, które pytania brać pod uwagę.
(np. [P] Jak długo prowadzisz bloga? )


Na koniec chciałabym podziękować za 4 000 wyświetleń, jesteście wspaniali! :*  

środa, 15 kwietnia 2015

Odświeżający żel oczyszczający -Garnier


 Jeszcze nie tak dawno podzieliłam się z Wami recenzją żelu oczyszczająco-rewitalizującego z Garniera, który możecie zobaczyć raz jeszcze tutaj: klik, niestety niedługo po tym produkt ten szybko się skończył. Postanowiłam więc wypróbować czegoś nowego, co jeszcze do tej pory nie zostało przeze mnie przetestowane. Będąc w Rossmanie natrafiłam oczywiście na żele z Garniera, gdzie znalazłam się w kłopotliwej sytuacji, a mianowicie stałam przez jakiś czas wpatrując się w nie i zastanawiając, który z nich wybrać. I w tym oto momencie przypomniałam sobie iż któraś z Was pisała mi w komentarzu właśnie o tym produkcie. Zaciekawiona efektów jego stosowania, postanowiłam go kupić.
 Tak więc dziś postaram się Wam opowiedzieć coś więcej o tymże odświeżającym żelu oczyszczającym z Garniera

Zacznę może od tego, że całość znajduję się w wygodnym, poręcznym opakowaniu z dozownikiem w formie pomki, ułatwiającym wydobycie określonej przez Nas ilości produktu, a dodatkowo ułatwiającym szczelne zamknięcie, zapewniające że nic Nam z niego nie wycieknie. Zapach żelu nie jest drażniący, odznacza się delikatną nutką winogron, niestety lekko chemiczną.
Produkt ten jest delikatny, wydajny ponadto dobrze się pieni, całkiem ładnie pachnie, nie wysusza, nie zapycha, nie ściąga skóry, redukuje przetłuszczanie się strefy T, nie uczula, nie podrażnia, łatwo spłukuje się z twarzy, a dodatkowo jest niedrogi. 

Jak dla mnie naprawdę dobrze sprawdza się podczas codziennej pielęgnacji. Jest to moje pierwsze opakowanie i używam go rano, jak i wieczorem. ;)


U W A G A : 
Przypominam że od 8 do 30 kwietnia, możecie zadawać mi pytania na ask.fm, 
dotyczące bloga, różnych produktów, jak i mojej osoby.
Na koniec zbiorę wszystkie pytania i dodam osobny post z odpowiedziami na nie. 
Więc jeśli macie jakiekolwiek pytanie skierowane do mnie zapraszam tutaj: klik
wystarczy tylko, że przed nim umieścicie --> [P], 
będę wtedy wiedzieć, które pytania brać pod uwagę.
(np. [P] Jak długo prowadzisz bloga? )


Cena: ok 12zł

sobota, 11 kwietnia 2015

Dry Shampoo Batiste -tropical


 Witajcie. :* Dziś przychodzę do Was z recenzją suchego szamponu, który jeszcze nie tak dawno trafił w moje ręce i który mieliście okazję zobaczyć na moim blogu (dla tych, którzy nie widzieli link tutaj: klik), a mianowicie jest to Dry Shampoo Batiste, tropical. Wybrałam właśnie ten, ponieważ jego zapach jest nieziemski, dla niektórych może on być zbyt intensywny, ale jak dla mnie jest ok.
  Tak więc nie przedłużając przejdźmy do jego działania, ponieważ zapach i wygląd nie jest najważniejszy, a chciałabym opowiedzieć Wam zarówno o plusach, jak i minusach, które niestety również posiada, dlatego też zaczynajmy.

  Od tego typu produktów nie wymagam zbyt wiele, ponieważ jest to tylko suchy szampon, który nie jest stworzony to tego, aby działać cuda na naszych włosach lecz do ich odświeżenia w sytuacjach awaryjnych, niespodziewanych, nie zaplanowanych przez Nas wcześniej. Więc gdy go kupiłam i użyłam po raz pierwszy, naprawdę mnie zaskoczył. Różnił się działaniem od wcześniej stosowanych przeze mnie produktów typu: Syoss czy Isana, a mianowicie sprawdzał się fenomenalnie. Tak więc produkt ten odświeża nasze włosy niebywale dobrze, pozostawia je świeże, miękkie i miłe w dotyku przez naprawdę długi czas, jest dość wydajny, nie podrażnia skóry głowy, nie skleja naszych włosów i unosi je u nasady, tak więc dodaje również objętości.

 Jak już wspominałam ma on również minusy, a dokładniej jeden minus, który w tej wersji dla brunetek bywa dość uciążliwy. Mam tu na myśli jego wyczesywanie, ponieważ po jego nałożeniu nasze włosy stają się siwe i musimy się trochę natrudzić, aby tego efektu się pozbyć. Ale który suchy szampon tego nie robi? Dlatego warto się trochę pomęczyć nad jego wyczesywaniem, bo sprawdza się naprawdę dobrze.

 Osobiście jestem z niego zadowolona, jest to moje pierwsze opakowanie i z pewnością nie ostatnie. Zamierzam wytestować pozostałe wydania suchych szamponów z Batiste, tak więc jeszcze nie raz na moim blogu o nich usłyszycie.



Cena: 15-17zł 
(od niedawna dostępny w Rossmanie)

środa, 8 kwietnia 2015

Big Volume Explosion 'Eveline' -maskara


 Dziś przychodzę do Was z maskarą Big Volume Explosion firmy Eveline. W ostatnim czasie produkty z tejże firmy bardzo przypadły mi do gustu, a w szczególności tusze do rzęs, które są naprawdę świetne. Gdy zakończyłam używanie poprzedniej maskary z Maybelline
(a była to właśnie ta --> klik), postanowiłam nabyć coś nowego, ale niezbyt drogiego i ku mojemu szczęściu natrafiła właśnie na nią.

 Produkt, jak już mówiłam jest świetny i godny polecania. Doskonale wydłuża, podkreśla i podkręca rzęsy, a przy tym je pogrubia. Co ważne nie osypuje, nie kruszy, nie rozmazuje się ani nie pozostawia 'efektu pandy pod oczami', wręcz przeciwnie.
Maskara ta nie skleja naszych rzęs, pięknie je rozczesuje, łatwo się zmywa, a jej cena zachęca do kupna.
 Początkowo może Was zniechęcić jej 'wielka szczota', ale bez obaw u mnie sprawdziła się fenomenalnie, jedynie przy malowaniu dolnych rzęs delikatnie brudziła dolną powiekę lecz z łatwością udawało mi się pozbyć niechcianego efektu.

Minusów, jako takich nie zauważyłam. Jestem w trakcie jej używania, jest to moje pierwsze opakowanie, a efekty stosowania tego właśnie produktu są naprawdę imponujące. Z przyjemnością Wam ją polecam. ;)


U W A G A : 
Od dnia dzisiejszego do 30 kwietnia, możecie zadawać mi pytania na ask.fm, 
dotyczące bloga, różnych produktów, jak i mojej osoby.
Na koniec zbiorę wszystkie pytania i dodam osobny post z odpowiedziami na nie. 
Więc jeśli macie jakiekolwiek pytanie skierowane do mnie zapraszam tutaj: klik
wystarczy tylko, że przed nim umieścicie --> [P], 
będę wtedy wiedzieć, które pytania brać pod uwagę.
(np. [P] Jak długo prowadzisz bloga? )


Cena: 15zł

sobota, 4 kwietnia 2015

Podkład Match Perfection -Rimmel


 Cześć Wam! ;) W kolejnym już sobotnim poście, przychodzę do Was z podkładem Match Perfection marki Rimmel.

 Lecz najpierw korzystając z okazji, chciałabym życzyć wszystkim
ciepłych, radosnych świąt Wielkiej Nocy spędzonych u boku rodziny i przyjaciół
oraz pięknej pogody, która mam nadzieję będzie Nas rozpieszczać przez te dni
i przyniesie dużo, dużo słońca. :*

 Tak więc zaczynajmy. Podkład Rimmel Match Perfection jest przede wszystkim lekkim produktem idealnym na wiosenno-letnie dni. Jego krycie nie jest powalające, a formuła sama w sobie bywa lejąca, co wielu może nie przypaść do gustu. Jednakże skóra po jego nałożeniu wygląda na świeżą i promienistą, a duża baza odcieni pozwala na znalezienie odpowiedniego dla nas koloru.
Co do trwałości, nie jestem do końca przekonana, ponieważ sam produkt bez delikatnego przypudrowania, dość szybko się ściera, ponadto cera po jego nałożeniu lekko się świeci.

Mimo to nie zapominajmy, że podkład ten jest podkładem dobrym, do którego z chęcią powracam. Jest delikatny, nie podkreśla suchych skórek, a po przypudrowaniu całkiem długo się trzyma i nie daje 'efektu maski'. Ponadto jego opakowanie z dozownikiem w formie pompki świetnie się sprawdza. Uważam więc, że produkt ten zasługuje na pochwały. Osobiście posiadam go w odcieniu 100 ivory i jestem z niego zadowolona. ;) 

Cena: ok. 38zł

środa, 1 kwietnia 2015

Balsam do ciała Body Lotion -Playboy


  Hej kochani :* W dzisiejszym poście podzielę się z Wami opinią na temat balsamu do ciała Play It Sexy, Body Lotion -Playboy. Natrafiłam na niego zupełnie przypadkiem w Rossmanie, podczas gdy błąkałam się po sklepie w poszukiwaniu jakiegoś dobrego, ale niezbyt drogiego balsamu. Do jego kupna zachęcił mnie przede wszystkim cudowny, słodki, waniliowy zapach, któremu nie idzie się oprzeć. Jako iż moja skóra po stosowaniu różnych produktów dermatologicznych była lekko przesuszona, zależało mi również na dobrym jej nawilżeniu. Balsam ten, był jednym z moich pierwszych produktów z marki 'Playboy'. Ku memu zdziwieniu okazał się być świetnym produktem, naprawdę jestem zadowolona z jego stosowania.

 Produkt sam w sobie ma lekką, kremową, ale nielejącą się konsystencję. Wchłania się dość szybko, a co najważniejsze porządnie nawilża i otula naszą skórę pięknym zapachem, który utrzymuje się bardzo długo, można by powiedzieć, że praktycznie przez cały dzień. Jest dość wydajny. Co do ceny zdania są podzielone, jednakże jak dla mnie cena ze względu na jego działanie jest całkiem przyzwoita.

 Jedynym minusem może być, nie tyle co jego opakowanie, a raczej wydobycie z niego końcówki balsamu, aczkolwiek jak dla mnie nie jest to jakiś istotny problem i wcale nie powinno Was to zniechęcać do jego kupna.

 Jestem zachwycona jego zapachem i oczarowana działaniem, tak więc jest on moim ulubionym balsamem do ciała, który z przyjemnością stosuje i który dziś Wam polecam. ;)


Cena: ok 15zł